Pewnego dnia wcześnie rano, pewna czarnowłosa kobieta właśnie prowadziła samochód, a obok niej siedział chłopak, który miał zaciągnięty kaptur swojej bluzy tak, że ledwie było mu widać jego błękitne oczy. Wpatrywał się znudzonym spojrzeniem zza szyby, z pewnym momencie lewy rękaw bluzy lekko się zsunął i ujawnił blizny po ranach, które zapewne zrobił sobie on sam. W tym samym samochodzie siedziała młoda fioletowowłosa dziewczyna o równie pięknych fioletowych oczach, która patrzyła smutnym wzrokiem na chłopaka, jakby chciała wiedzieć ile razy jeszcze go zawiedzie...Chyba raczej niewiele, pomyślała, ponieważ niedługo pewnie znajdą kogoś na moje miejsce, albo...nie, nie będę krakać.
- Miłego dnia kochanie!- krzyknęła czarnowłosa synowi, kiedy zaparkowała samochód.
Chłopak wysiadł z samochodu, nawet nie odpowiadając na pożegnanie matki i powędrował do budynku w którym mieściło się najlepsze liceum w kraju. Jednak dla niego teraz to już bez znaczenia... Tuż za nim szła dziewczyna, która jechała z nim w samochodzie na tylnym miejscu, jednak on starał się ją olewać. Patrząc jak niektórzy chowali się przed nauczycielami za murami szkoły, zapewne paląc tam papierosy, zamyślił się. Po cholerę tu chodzę, myślał, przecież to jedynie strata czasu, przecież życie... i tak jest nudne i do niczego. Fioletowooka słysząc jego myśli zagryzła zęby, aby się nie rozpłakać. "Jak ja mam mu pomóc", pytała siebie w myślach. "Nie widzi mnie, nie słyszy. Żadnego kontaktu. Kiedyś jakoś mnie słuchał, a teraz zamknął się w sobie tak, że nawet ja nic nie jestem w stanie zrobić..." Niebieskooki wszedł do budynku i z perspektywy przeciętnego obserwatora zniknął w tłumie, jednak ona dalej szła za nim. Miała nadzieję, że jakoś poradzi sobie i pomoże mu, jednak on cały czas olewał ją. Ale cóż się dziwić? Zamknął się w sobie po śmierci Niny i nic nie pomagało, w dodatku nie widział dziewczyny. To nie tak, że ją olewał, po prostu dla wszystkich była mitycznym stworzeniem, którego nawet nie zobaczą choć istnieje. Dobrze myślicie. Jest ona aniołem stróżem tego chłopaka. Niestety mimo to jej nie widzi i tylko czasami może usłyszeć jej głos w myślach znanym też u ludzi jako sumienie lub rozsądek. Jednak on za każdym razem olewał fioletowooką i robił to co według niego jemu pomagało.
Lekcje skończyły się wyjątkowo wcześnie, a mama chłopaka nadal była w pracy, więc musiał wracać do domu pieszo. Podczas powrotu do domu, miał założone słuchawki na uszach, a dziewczyna cicho dreptała za nim do domu, wiedząc już co się szykuje. Jako, że na pewno będzie w domu sam, znów zrobi sobie te okropne rzeczy i zamknie się w swoim pokoju. Faktycznie, dom okazał się pusty. Chłopak zamknął się u siebie, rzucił plecak byle gdzie i ze szpary w podłodze pod dywanem wyciągnął nóż. Zdjął bluzę, ukazując swoje czarne włosy oraz w całej okazałości swoje "dzieła" na rękach. Na każdej miał tak zwane drabinki i widać było, że robił je już od dłuższego czasu. Zaczął dorabiać sobie kolejne "szczeble". Najpierw na lewej, a potem na prawej i gdy już był na przed ramieniu można było zobaczyć starannie zrobione serce. Na chwilę się zatrzymał i już miał je poprawić, lecz wtedy usłyszał głos fioletowookiej.
- Wiem, że nie dasz rady o niej zapomnieć, ale choć spróbuj się pogodzić z jej śmiercią. Zobaczysz kiedyś może...- nie dokończyła, bo przerwał jej.
- Cały czas to powtarzasz! Ty nic nie rozumiesz! Nikt mi jej nie zastąpi!- krzyknął
Zrezygnowana patrzyła więc jak dokańcza to co mu przerwała.
Gdyby on wiedział jaka ona była naprawdę... Jednak on w to nigdy mi nie uwierzy, pomyślała smutno dziewczyna. Po chwili nagle zaczęła się od niego oddalać, lecz ona tylko posmutniała.
Już czas.
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Betowała moja najukochańsza Miku-chan <3
Mai: Która i tak jest zła za zrobienie emo Casa.
Iii tam xD Kochaniutka pewnego dnia może wpadnie mi do głowy pomysł na nornalnego Casa w roli głównego bohatera, ale jak na razie ni mom xD Ogromne dzięki Mikuś <3 Uświadomiłaś mi jak bardzo jestem do niczego jeśli chodzi o pisanie ;_;
Poza chmarą błędów (literówki, itp) notka ciekawa :D
OdpowiedzUsuńCas emo...boże....dajcie mydło w płynie to też się potnę ;-;
Mai jaka miła...jak nigdy xd
Pozdrawiam :3